25 kwietnia rozdane zostaną długo wyczekiwane nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, czyli Oscary. W tym roku musieliśmy uzbroić się w cierpliwość. Nie tylko czekając na ogłoszenie nominowanych, ale i na samą galę, której termin jest najpóźniejszym od czasu rozpoczęcia transmitowania jej w telewizji, czyli 1958 roku. Jak już zapewne wiecie wydarzenie zostało przesunięte z powodu pandemii koronawirusa, bowiem standardowo odbywa się w okolicach lutego i jest to czwarty taki przypadek w historii wręczania statuetek. Wcześniej oscarową noc opóźniono w czasie z powodu: powodzi w Los Angeles, morderstwa Martina Luthera Kinga Jr., czy zamachu na prezydenta Ronalda Reagana, jednak było to maksymalnie o tydzień.
93. ceremonia wręczenia Oscarów za rok 2020 i wyjątkowo początek 2021 będzie transmitowana w nocy z niedzieli 25 kwietnia na poniedziałek 26 kwietnia polskiego czasu. Tegoroczna gala podobnie jak jej termin będzie wyjątkowa. Producenci oscarowego widowiska wyciągnęli wnioski z wcześniejszego niezbyt udanego wydarzenia, czyli tegorocznego rozdania Złotych Globów i postanowili przeprowadzić imprezę stacjonarnie, a nie wirtualnie. Oczywiście nie będzie to ceremonia jaką znamy sprzed lat, a wprowadzonych zostanie sporo zmian.
Przede wszystkim jak donosi portal “Variety” lista zaproszonych gości została zdecydowanie uszczuplona. Limit osób, które będą mogły zasiąść na widowni to w tym roku wyłącznie 170 osób, a w latach ubiegłych było to ponad 3 tysiące możliwych do zajęcia miejsc. W związku z tym na zaproszenie liczyć mogli wyłącznie nominowani wraz z osobami towarzyszącymi. Co ciekawe nie zasiądą oni jak co roku w Dolby Theater, a na dworcu kolejowym Union Station w Los Angeles. Gala ma odbyć się jednak równolegle w obu z tych lokalizacji, lecz szczegóły nie są znane, więc o tym, jak dokładnie będzie to wyglądać przekonamy się już niebawem. Jak przekonują producenci wydarzenie ma być niczym film, dlatego nie mogą zdradzać fabuły przed seansem, bo całość nie miałaby sensu. Wiemy jednak, że goście w trakcie trwania transmisji nie będą musieli mieć założonych maseczek ochronnych (te wymagane będą wyłącznie w trakcie reklam), co nie oznacza, że niezbędne środki bezpieczeństwa w czasach pandemii nie zostaną zachowane. Między innymi zaproszeni mają poddać się trzem testom w dniach poprzedzających uroczystość, a przed wejściem na teren imprezy każdemu mierzona będzie temperatura.
Na tegorocznej ceremonii ma nie zabraknąć również prowadzącego i nie będzie to jedna osoba, lecz aż kilkanaście. W tej roli zobaczymy m.in. Halle Berry, Bryana Cranstona, Harisona Forda, Regine King, Reese Witherspoon, czy Zendaye. Na scenie nie zabraknie także zeszłorocznych laureatów w kategoriach aktorskich, ponieważ zgodnie z tradycją mają wręczyć statuetki swoim “następcom”. Mowa tu o Laurze Dern, Joaquinie Phoenixie, Bradzie Pittcie oraz Renée Zellweger. Grono tych aktorów wraz z nominowanymi zobaczymy również na czerwonym dywanie, co prawda nieco skromniejszym niż zazwyczaj, jednak nie można zapominać, że jest on niezwykle ważnym elementem całości, bowiem oscarowa gala to nie tylko święto kina. To na czerwonym dywanie gwiazdy prezentują swoje kreacje od najlepszych projektantów, co jest później szeroko komentowane w mediach i nadaje dodatkowego rozgłosu całemu wydarzeniu.
Kolejną nowością jest to, że w trakcie gali nie będą prezentowane piosenki, które zdobyły nominację do Oscara. Usłyszymy je natomiast podczas programu “Oscars: Into The Spotlight” poprzedzającego ceremonię, a każdy z występów zostanie wcześniej nagrany. Oprócz utworów w wykonaniu Celeste, H.E.R, Leslie Odom Jr., Laury Pausini, Daniela Pembertona, Molly Sandén i Diane Warren w tym bloku mają zostać zaprezentowane także kulisy tego, co doprowadziło wszystkich ubiegających się o statuetkę do szansy na jej zdobycie. Natomiast po głównym wydarzeniu przygotowano program “Oscars: After Dark”, w którym jak jest zapowiadane mamy mieć możliwość obejrzenia wywiadów z gwiazdami. Brzmi nieźle i bez dwóch zdań to spory powiew świeżości podczas odbywającego się od już prawie 100 lat wydarzenia.
To właściwie wszystko, co wiemy o tegorocznej gali, zatem sami widzicie, że pozostaje pewien niedosyt wiedzy. Na szczęście wszystkie karty zostaną odkryte już za chwilę. Mamy nadzieję, że tak jak zapowiadają producenci, będziemy mogli liczyć na interesujące widowisko, bowiem sam koncept wręczania statuetek bez prowadzącego i zabawnego scenariusza potrafi uśpić, szczególnie kiedy galę oglądamy w środku nocy.
Przejdźmy jednak do najważniejszego, czyli nominowanych i tego, kto ma największą szansę na zdobycie statuetki. Jak co roku bukmacherzy obstawiają jaka produkcja rozbije bank i zdobędzie najwięcej nagród. W tym roku na największego przegranego typują netflixowego “Manka”, który zdobył najwięcej nominacji, bo aż 10. Największą niespodzianką wieczoru ich zdaniem byłaby wygrana Davida Finchera w kategorii najlepszy reżyser, którego jest to już 3 nominacja, jednak nigdy nie zdobył statuetki. W tym roku bukmacherzy są niemal pewni, że pokona go Chloe Zhao i jej “Nomadland”. Co cieszy, bo byłaby drugą kobietą w historii Oscarów docenioną za reżyserię. Najniższy kurs jest również m.in. na Chadwicka Bosemana za główną rolę męską w “Ma Rainey” Matka Bluesa”, Daniela Kaluuya za drugoplanową rolę w “Judas and The Black Messiah”, czy na “Na Rauszu” jako laureat w kategorii najlepszy film międzynarodowy oraz na “Soul”, który miałby wygrać w kategorii najlepszy pełnometrażowy film animowany.
Bukmacherzy zdecydowali także, że największe szanse na statuetkę mają: “Nomadland” za najlepszy scenariusz adaptowany, “Obiecująca. Młoda. Kobieta” za najlepszy scenariusz oryginalny, “Nomadland” za najlepszy film i najlepsze zdjęcia. Niewielkie szanse dają Dariuszowi Wolskiemu, czyli jedynemu polskiemu akcentowi tegorocznych oscarów, który nominowany został za najlepsze zdjęcia do netflixowej produkcji “Nowiny ze świata”. Najwięcej zaskoczeń dla obstawiających dostarczyć mają nagrody dla najlepszej aktorki - tu łeb w łeb idzie Carey Mulligan (“Obiecująca. Młoda. Kobieta”) i Viola Davis (“Ma Rainey: Matka Bluesa”) oraz dla najlepszej aktorki drugoplanowej - tu walkę o statuetkę toczą Yuh-Jung Youn (“Minari”) i Maria Bakalova (“Kolejny film o Boracie”), chociaż szala przechyla się na korzyść tej pierwszej.
Laureatów Oscarów poznamy już w nocy z niedzieli na poniedziałek i wtedy wszystkie zagadki zostaną rozwiązane. Jeśli jednak chcielibyście również zabawić się w gdybanie i obstawianie, kto w tym roku sięgnie po najważniejsze nagrody w świecie kina, zapraszamy do wzięcia udziału w naszym konkursie i wytypowania własnej “wielkiej piątki”.
Iwona Marczewska/Cinema City